Jak podejmować decyzje, mające wpływ na nasze finanse?

Jak podejmować decyzje, mające wpływ na nasze finanse?

Jak podejmować decyzje, mające wpływ na nasze finanse?
autorem artykułu jest Tomek Teodorczyk

Nasze życie pełne jest pozornie oczywistych wyborów i sprzeczności, które każdy człowiek odrzuciłby i uznał za bezsensowne, jeżeli tylko miałby czas żeby się nad nimi zastanowić. Tak jest również wtedy, kiedy mówimy o tzw. inteligencji finansowej i podejmowaniu decyzji, mających wpływ na nasze finanse. Chciałbym przedstawić kilka z nich.

Jak wygląda obsługa łatwego kredytu?

Łatwy kredyt to fikcja i założenie z gruntu błędne. To tak, jakbyśmy powiedzieli, że śnieg jest ciepły. Jeżeli jakiś produkt kredytowy jest łatwy (do uzyskania), to na pewno nie będzie łatwy do spłaty. A skoro mówimy o sensownym planowaniu naszych finansów, to takie rozwiązania nie powinny być przez nas brane pod uwagę. Oczywiście musielibyśmy na początku sprecyzować słowo „łatwy”. Najczęściej mówi się w takiej sytuacji o karcie kredytowej.

Rzeczywiście- stosunkowo łatwo, w ciągu kilkunastu minut, można ją otrzymać, ale równie łatwo i szybko większość ich użytkowników staje się „więźniami” własnej niewiedzy i owej „łatwości”. Dlaczego?

Banki szczodrą ręką rozdają karty z limitami stanowiącymi często równowartość kilku naszych miesięcznych dochodów i oprocentowanych wysoko, jak żaden inny produkt kredytowy. A my równie chętnie maksymalnie korzystamy z wolnych środków. Tymczasem, ile osób zdaje sobie sprawę z tego, że spłata karty kredytowej z limitem 2.000 PLN, jeżeli co miesiąc spłacana będzie tylko kwota minimalna wymagana przez bank, zajmie nam 3 lata? I to przy założeniu, że minimalna kwota, którą co miesiąc wpłacamy to 20 PLN? Jeżeli spłacalibyśmy kwoty minimalne, jakie otrzymujemy w zestawieniu karty, to całkowita spłata zajęłaby ponad 11 lat! Karta z limitem 20.000 PLN to odpowiednio prawie 9 i ponad 17 lat spłaty. Tak wygląda obsługa „łatwego” kredytu.

Kiedy praca = pieniądze?

Czy praca = pieniądze? Niestety, nie każda. Dla wielu, chyba nawet dla większości osób, te dwa pojęcia są tożsame, lecz gdyby tak było, to zdecydowana większość ludzi na świecie opływałaby w luksusy. Spotkałem się kiedyś ze stwierdzeniem, że gdyby założenie: im cięższa praca, tym wyższe zarobki- było prawdziwe, to najbogatszymi ludźmi byliby niewolnicy.

Potwierdzeniem tego jest również ta „dziwna” zależność, że większość osób z naszego otoczenia ma pracę, lecz nie ma pieniędzy. Nasuwa się w związku z tym pytanie, czy potrzebują oni pracy, czy pieniędzy? Czy szukają pracy czy szukają pieniędzy?

Sam w przeszłości szukałem pracy, błędnie zakładając, że jeżeli będę w tym co robię naprawdę dobry, to pieniądze przyjdą później same w postaci podwyżek, awansów itd. Nie przyszły i pewnie do dzisiejszego dnia bym na nie czekał.

Znam osoby, które szukają pracy na etat i twierdzą, że mimo setek ofert pracy, jakie pojawiają się na rynku, znalezienie tej naprawdę ciekawej jest bardzo trudne i zajmuje wiele czasu. Zgadzam się z tym, że naprawdę ciekawa (czytaj dobrze płatna) oferta zdarza się rzadko i kandydatów do jej zdobycia jest wielu, lecz jest to, moim zdaniem, normalna sytuacja.

Czym jest bowiem praca na podstawie umowy o pracę? To sprzedawanie swoich umiejętności, zdolności i swojego czasu pracodawcy, który nas zatrudnia. Oznacza to, że to on, a nie pracownik, decyduje o tym, na jaką kwotę pieniędzy ta wiedza jest wyceniona.

To pracodawca ma mieć zysk z naszej pracy, to on osiągnie dodatkowe profity, jeżeli będziemy pracować dobrze, wydajnie i efektywnie, a nie na odwrót. Dlatego właśnie praca na etat + dobre wynagrodzenie + wolny czas dla siebie to taka rzadkość. Poza tym, wydaje mi się, że dla wielu osób o wiele większym problemem jest stworzenie, rozwinięcie i utrzymanie własnej firmy, niż poszukiwanie i znalezienie dobrej pracy, ale to tak na marginesie.

Czy na pewno zarobię, gdy kupię mieszkanie i je wynajmę?

„Kupię mieszkanie, wynajmę je i na pewno na tym zarobię” - to nadal dosyć częste przekonanie i coraz bardziej mylne. Pomijając fakt, że nie wystarczy kupić jakiegokolwiek mieszkania, w jakimkolwiek miejscu, żeby na nim zarobić, to nawet kupno nieruchomości w rzeczywiście atrakcyjnym miejscu, dającym duże prawdopodobieństwo zysku z tytułu wynajmu, nie daje gwarancji, że tak właśnie będzie. Dlaczego?

Gdyby kupno mieszkania zawsze oznaczało zysk, to najlepszym rozwiązaniem byłby zakup kilku mieszkań, płacąc po 10% ich wartości i sprzedanie ich przed terminem kolejnej wpłaty na konto developera czy spółdzielni.

Tymczasem, sytuacja na rynku nieruchomości wygląda tak, że na wynajmowaniu mieszkania zarabia się coraz mniej, co wynika między innymi z coraz większej w ostatnim czasie dostępności kredytów mieszkaniowych i dużej ilości budowanych mieszkań. Doprowadziło to do sytuacji, że bardziej opłacalny jest zakup mieszkania i spłacanie kredytu niż wynajmowanie go (ilustruje to przykład, który zamieściłem na końcu artykułu).

W tej chwili, w wielu miastach, wynajęcie mieszkania- niezależnie od jego metrażu, czy liczby pokojów- często nie pozwala na uzyskanie dochodu, równoważącego wysokość raty kredytu, który wynajmujący zaciągnął na zakup tego mieszkania.

Znam wiele osób, które jeszcze kilka lat temu żyły z wynajmowania dwóch, czy trzech mieszkań, lecz w tej chwili nie jest to możliwe. Duże znaczenia ma oczywiście np. lokalizacja i wyposażenie wynajmowanej nieruchomości, niemniej z pewnością wynajęcie mieszkania nie oznacza automatycznego i pewnego zysku.

To nie znaczy, że na nieruchomościach nie można zarabiać. Można, tylko tak jak w każdej innej dziedzinie, inwestować trzeba mając odpowiednią wiedzę, no i robiąc to z głową.

Poniżej przedstawiam uśrednione wyliczenie, dotyczące wysokości raty kredytu i kwoty, którą możemy uzyskać z tytułu najmu mieszkania, potwierdzające, że decyzja o zakupie mieszkania w celu jego wynajmowania, powinna być gruntownie przemyślana i nie zawsze jest opłacalną inwestycją:

• 1 pokój,
średnia wysokość raty kredytu- 1.100 PLN,
średnia wysokość najmu- 1.500 PLN
• 2 pokoje,
średnia wysokość raty kredytu- 1.562 PLN,
średnia wysokość najmu- 2.250 PLN
• 3 pokoje,
średnia wysokość raty kredytu- 2.050 PLN,
średnia wysokość najmu- 2.700 PLN

Wniosek nasuwa się sam:
- po co mam wynajmować mieszkanie, skoro tańszy będzie jego zakup?




--
http://newsletter.cashflowandyou.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zobacz takze:
Najpierw najbliżsi
Teraz odkryj swoje silne strony
Jak frustracja wolnego rynku wpływa na nasze życie?
Egoizm sposób na życie.
Przybylski trenerem drużyny narodowej piłkarek ręcznych